Wiosna + mózg = ??

Dnia 20 i 21 marca wszyscy powitaliśmy astronomiczną i kalendarzową wiosnę. Chociaż pogoda w te dni była okropna i nie wyglądało to na wiosnę czy wróbla (będę wierzyć panu z geografii i uznajmy, że dnia 21 marca mamy międzynarodowy dzień wróbla :D), to teraz mamy prawdziwą, długo wyczekiwaną i bardzo lubianą przeze mnie wiosnę! Dlaczego lubię wiosnę? Dzisiaj przedstawię jeden z argumentów - najbardziej wspaniały.

Chociaż tak jak wspomniałam, w pierwszy dzień wiosny zawitał do nas grad, śnieg i deszcz, to tego dnia nie licząc wakacji wyczekiwałam najbardziej. W tytule mamy słowo mózg i to właśnie jest to, co w wiośnie lubię najbardziej.

Tak! Psi mózg po zimowym urlopie powraca!!

To właśnie wiosną jak kwiaty na łąkach mózg mojego psa zaczyna kwitnieć. Zazwyczaj to bywa w pierwszy dzień ciepła po dniu wiosny. Właśnie wtedy to jest idealny czas na coś nowego. 

Wiosną psi mózg zaczyna rozumieć, że śniegu nie ma i bieganie na podwórku to coś lepszego niż stanie po środku. To idealny czas na spacery, bo psi mózg wreszcie nie stoi jak cegła.

Jako iż mózg kwitnie, to nie zabraknie sztuczek. Skoro już mowa o sztuczkach, to muszę się pochwalić: mianowicie, wczoraj, w pierwszy dzień ciepła po wiośnie psi mózg idealnie zrozumiał jak to się chodzi na stopach tyłem. Przypadek? Ktoś zaprzeczy temu, że mózg wiosną nie działa? :D Idealnym czymś na chwalenie się jest wzięcie zabawki do pyszczka PO ZA DOMEM!! Tak! Psi mózg dokwitł do tego stopnia! Czyżby to idealny czas na socjalizację?

Podsumuwując.. Tak, cisza na blogu była spowodowana oczekiwaniem na wiosnę i powrót mózgu - tego nie można przegapić! Jestem również ciekawa co się dzieje wiosną u Was!

Pozdrawiamy, A&S