2017-02-06

Jak się żyje na Litwie?


  W naszym pierwszym poście na blogu zostałam poproszona o napisanie posta o tym, jak się żyje na Litwie. Na to pytanie mogłabym odpowiedzieć jednym słowem - OKROPNIE, nie tylko ja. Jednak jednego słowa nie wystarczy. Po czym tak stwierdzam?


Jedynym chyba plusem jest to, że mieszkam w Wilnie - mieście który w ponad 70% składa się z polaków, którzy dzień Niepodległości Litwy (16 luty, już blisko!) i inne wolne dni spędzają właśnie w Polsce, najczęściej to wtedy sklepy w Suwałkach cierpią na brak wszystkiego, ponieważ by zdążyć przed Kauflandem trzeba już stać o 6:50 - przekonałam się sama. 

Pora przejść do minusów. Dlaczego zagadałam o wileńskim "napadzie" na Suwałki? Ponieważ jednym z minusów są ceny. 10 euro i 10 zł. Raczej liczba ta sama, ale gdy zamienimy złote na euro, to raczej nie. Jednak niektórzy różnicy w tym nie widzą i ceny są właśnie takie. Co w Polsce 10 zł, to u nas 10 euro (czasami bywają wyjątki - 5 euro). Dla przykładu weźmy jedną z popularnych psiarskich marek i jedną jej piłkę - Planet Dog Orbee Tuff Mazee.

screen ze sklepu guffis.lt i toys4dogs.pl 

Widzicie różnicę? Przy zamianie euro na złote wychodzi 100,76 zł. Piłka ta sama. Dlaczego cena wyższa o 20 zł? To raczej wie tylko władza.. Dlatego też Soniowy prezent urodzinowy składający się z 3 rzeczy kosztuje już ponad 20 euro.

Jednym z kolejnych minusów dla mnie, to brak tylu psiarzy co w Polsce. Co wiąże się z brakiem superowych zabawek (chuckity, kongi i inne), a gdy jest to raczej w okropnej cenie - 10 euro i w górę. Brak ludzi z którymi mogę pogadać o pieseczku, o zabaweczkach itp. Wyobrażacie sobie to? :
-"Kupiłam sobie superstary"
-"Kupiłam sobie buty z nike"
-"A ja kupiłam pieseczkowi piłeczkę za 15 euro"
I nagle wszyscy na mnie tak patrzą, bo "tyle pieniędzy na pieseczka". Nikt sobie tego nie wyobraża. Również brak osób do spacerku. Brakuje też firm handmade z obróżkami i szarpaczkami.

Myślę, że te 2 argumenty całkowicie wystarczą, by żaden psiarz nie chciał tu być przynajmniej przez tydzień. Dlatego też w przyszłości chcę zamieszkać szczęśliwie w Polsce :P 

Pozdrawiamy, A&S

6 komentarzy:

  1. Myślę, że (poza oryginalnym przelicznikiem cenowym) na Litwie mieszka się w gruncie rzeczy tak samo, jak w każdym małym mieście w Polsce. Prawda jest taka, że tu świadomość kynologiczna wcale nie jest jakoś bardzo rozwinięta poza naprawdę dużymi ośrodkami i zdaje się, że wiele osób jest w podobnej do Ciebie sytuacji - do "psiarzowania" zostaje im w gruncie rzeczy Internet. Niemniej, z przyjemnością poczytałabym więcej o psach na Litwie i o tym, jak konkretnie żyje się z psem w Wilnie. To bardzo ciekawy temat! :)
    Swoją drogą, ostatnio szukałam kalendarza zawodów obedience na Litwie, ale nie udało mi się nic znaleźć. Może wiesz, gdzie da się coś takiego wyklikać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej u nas nie każdy hodowca wie o obedience.. Przeszukałam całą stronę LKD i raczej jest tylko kalendarz zawodów agility..

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o psi świat to mi zawsze w Polsce było dobrze i nie chcę tego zmieniać :D Wy co prawda macie kilka tych minusów, ale trzeba myśleć o pozytywach :D
    http://zakudlaczenil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, a my z Syriuszem jesteśmy z Sejn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie ten post, z chęcią przeczytałabym kolejne z tej serii :P Te ceny euro są okropne, mam nadzieję, że w Polsce nie wprowadzą euro ale no ma się tak stać... Ale oby w daleeekiej przyszłości xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja raczej nie chciałabym mieszkać na Litwie czy w innym jakimkolwiek państwie, ale z wielką chęcią odwiedziłabym je razem z psem. Zawsze coś innego, nowe miejsca, coś do zwiedzania. Pozdrawiamy,Czarnobialorudzi!
    swiatmoichzwierzakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się post? Masz jakieś rady? Skomentuj!
Będzie nam bardzo miło jak skomentujesz! :D

*Weryfikacja obrazkowa wyłączona*
*Dodać komentarz może każdy, wystarczy wybrać opcję "Anonimowy"*